Idąc kawałek dalej można zaobserwować skutki działalności bobrów. W mieście takich atrakcji nie mieliśmy :)
Bobry mieszkają na wysepce, znajdującej się na środku stawu. Ciekawe jakie jeszcze żyjątka można tu znaleźć?
Dobrze, że poszliśmy na ten spacer. Fakt, że plecy dają o sobie boleśnie znać i poruszam się w żółwim tempie, ale przynajmniej się z Olą dotleniłyśmy. A wiecie, że jest to pierwsze moje zdjęcie z brzuszkiem? Jestem w dziewiątym miesiącu ciąży i dopiero teraz pozwoliłam się zezdjęciować...
Wystarczy odejść kawałek dalej aby znaleźć miejsca bardziej opętane przez bobry. Głęboko w lesie już tak ładnie nie sprzątają jak przy stawie. W lesie jak "padnie" jakieś drzewo, tak już zostaje.
Jak już wracaliśmy do domu, dosłownie wpadliśmy na śpiącego kaczorka. Chcieliśmy mu zrobić zdjęcie nie budząc go, jednak nasze "dyskretne" skradanie jednak go obudziło. Mimo to wcale się nas nie przestraszył, po prostu się nam przyglądał.
Muszę zacząć częściej na takie dotlenianie chodzić. A jeszcze jak się już Ola urodzi, będę się dotleniać pchając wózek. Nie mogę się doczekać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz