środa, 3 kwietnia 2013

Internet

Dzisiejszy dzień okazał się przełomowy. W końcu mam normalny internet w domu. Ufff. Nareszcie nie muszę czekać godzinami, aż mi się jedna strona otworzy. Teraz nawet dodawanie wpisów na blogu będzie łatwiejsze.
Do tej pory używaliśmy internetu z telefonu. Jednakże limit kończył się baaardzo szybko. A i tak były same problemy, co chwila "gubiło się" zasięg. A zanim otworzyła się jakaś strona internetowa można było się wykąpać. Trwało to i trwało... Jak reklamy w Polsacie.
Praktycznie każda firma oferująca internet stacjonarny nam odmówiła, nie widząc technicznych możliwości podłączenia nas do sieci. Jeśli chodzi o internet proponowany przez sieci komórkowe... Jak wspomniałam praktycznie każda sieć miała słaby zasięg. Zachciało się mieszkać w lesie...
Aż tu pewnego dnia mój Tygrysek wynalazł gdzieś darmowy (!) internet, który nie ma problemów z zasięgiem. A strony chodzą jak marzenie. Szok. Normalnie klikam i się otwierają :)
Cały dzień oczywiście spędziłam przed laptopem. No... w międzyczasie byłam na zakupach, zapisałam Asię do Szkoły Podstawowej itp., ale większość czasu spędziłam na zachwycaniu się, że znów mam kontakt ze światem.
A teraz dobranoc. Idę spać, bo nigdy się nie oderwę... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz