środa, 17 kwietnia 2013

Nareszcie Rower !

Piękne zdanie dziś wyczytałam:

"Bez moich dzieci mój dom pewnie byłby czysty, a portfel pełny... Tylko, że moje serce byłoby puste."


Od pewnego czasu codziennie słyszę od Asi jedno zdanie: Mamo, kiedy pojeżdżę na rowerze? Strasznie długa zima uniemożliwiała skutecznie wszelkie wycieczki rowerowe. Asia na prawdę już się nie mogła doczekać końca zimy. Kiedy już się wydawało, że zaraz za chwilkę będzie jeździć, znów spadł śnieg i strasznie długo się utrzymywał. Potem błoto i zimno i katar, i znów wzdychanie do przygotowanego już do sezonu roweru. W końcu, mimo jeszcze utrzymującego się gdzieniegdzie śniegu, i mimo popadującego deszczu daliśmy się namówić, i choć na chwilkę wyskoczyć na pierwsze w tym roku jazdy.


No i nastąpiło rozczarowanie, bo się zapomniało jak się jeździ... Początki były takie, że Tata musiał biegać za Asią i ją łapać :) Kilka upadków i jakoś poszło. W końcu przypomniała sobie na czym to polega.


Niestety pogoda nie pozwoliła pojeździć za długo. Strasznie brudna, ale strasznie zadowolona wróciła do domu.


Teraz pogoda zrobiła się na prawdę wiosenna. Słonko pięknie przygrzewa, dzieci ze szkoły wychodzą z kurtkami pod pachami. Weszło nam w tradycję, że Asia po przedszkolu od razu się przebiera i idzie na rower. Trochę jej tego zazdroszczę. Też bym sobie z nią pojeździła. Kupiłam plan naszej okolicy, znalazłam na nim trochę fajnych miejsc do odkrycia. Tylko jak tu jeździć z takim brzuszyskiem? Póki co Asia ćwiczy, może wybierze się z Tatą na kolejną Masę Krytyczną :)


Mnie w tym roku pozostają wycieczki z wózkiem... i z Nutką, która niewątpliwie na tym korzysta. Też poczuła wiosnę :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz