poniedziałek, 30 września 2013

To jest modne wśród rodziców...

Coaching rodzicielski

Jeszcze do niedawna z pomocy coacha korzystali głównie menadżerowie, a tematem sesji był rozwój zawodowy. W ciągu ostatniego roku wiele się zmieniło. Coachów jest coraz więcej, my coraz chętniej do nich chodzimy (także dlatego, że wizyta u nich budzi w nas mniej oporów niż wizyta u psychologa) i coraz częściej pracujemy z nimi nad osobistymi celami. Ostatnio pojawił się też coaching rodzicielski. Głównym celem pracy nie jest tu jednak bycie lepszym rodzicem, tylko bycie coachem dla własnego dziecka - osobą, która będzie wiedziała jak wspierać w realizacji marzeń i celów życiowych. Osobą, która będzie w stanie spojrzeć z dystansu i pomoże stać się spełnionym człowiekiem. Zadaniem rodzica jest więc między innymi nauka technik jakie coach wykorzystuje w pracy z klientem.

Metody uspokajania dzieci Brazeltona i Karpa

Co zrobić, żeby przestało płakać? - to pytanie numer jeden w większości domów, w których są niemowlaki. Odpowiedzi i polecanych sposobów jest mnóstwo. Są nawet urządzenia i aplikacje, które mają tłumaczyć płacz dziecka na nasz język. W tej masie wyróżniają się ostatnio dwie metody - Karpa i Brazeltona. W metodzie Karpa wychodzi się z założenia, że kluczem do sukcesu jest stworzenie dziecku warunków podobnych do tych, jakie miało w brzuchu mamy. W metodzie Brazeltona większy nacisk kładzie się na wykorzystanie wrodzonej zdolności samouspakajania się dziecka. Obie metody składają się z sekwencji czynności, które trzeba wykonać i obie są bardzo skuteczne.

Masaż Shantala i prenatalny

Ostatnio lubimy się masować. I dobrze, bo to poprawia zdrowie, urodę i koi skołatane nerwy. Także przyszłe mamy zaczynają doceniać dobrodziejstwa masażu, od kiedy coraz częściej słyszą, że odpowiednio wykonany masaż nie jest przeciwwskazany w ciąży (pod warunkiem, że jej przebieg jest prawidłowy). A wręcz przeciwnie - masaż prenatalny może być zalecany w przypadku wielu dolegliwości np. bólów kręgosłupa. Popularny staje się też masaż Shantala, czyli stary, pochodzący z Indii i spopularyzowany w ubiegłym wieku przez francuskiego położnika Frédéricka Leboyer sposób głaskania małych dzieci. Co ważne nie jest to masaż leczniczy, tylko wspierający rozwój niemowlaka i wzmacniający więź z matką.

Dbanie o formę miejsc intymnych

Nareszcie zaczynamy mówić głośno o tym, że po porodzie narządy płciowe kobiety, a zwłaszcza pochwa, mogą wymagać rehabilitacji. Coraz rzadziej wzdychamy: "trudno... po porodach tak już jest...", a coraz częściej szukamy rozwiązania. Co mamy do dyspozycji? Między innymielektrostymulację, biofeedback i laserowe obkurczanie pochwy. Warto też nauczyć się wykonywać ćwiczenia Kegla i zapisać na trening dna miednicy, czyli ćwiczenia metodą Cantienica. To te najprostsze i najmniej inwazyjne metody. Co dają? Przede wszystkim zapobiegają wypadaniu pochwy i nietrzymaniu moczu, poprawiają nawilżenie pochwy i czynią ją ciaśniejszą oraz poprawiają doznania seksualne.

Szukanie wskazówek wychowawczych zagranicą

Jesteśmy o wiele bardziej zainteresowani doskonaleniem umiejętności rodzicielskich niż byli nasi rodzice czy dziadkowie i niestety często też o wiele bardziej... zagubieni. Nasze próby bycia dobrą mamą czy tatą przpominają też czasem próby zrzucenia wagi - kiedy pojawia się kryzys, pojawia się również myśl, że na pewno gdzieś istnieje jakaś metoda/dieta-cud. Na przykład za granicą, więc chętnie czytamy, jak wychowują dzieci w innych krajach. I tak mniej więcej dwa lata temu głośno było o "Pieśni bojowej tygrysicy" Amy Chua. Autorka książki to Amerykanka chińskiego pochodzenia, która mieszka w Stanach Zjednoczonych, ale stara się wychować swe córki zgodnie z chińską tradycją. Nawet ci polscy rodzice, którzy byli oburzeni jej metodami, po lekturze zastanawiali się, czy jednak nie powinni być odrobinę bardziej wymagający. W tym roku zwracamy głowę w kierunku Francji i chętnie sięgamy po poradnik "W Paryżu dzieci nie grymaszą" Pameli Druckerman. Autorka (też Amerykanka), przyjeżdża do Paryża i ze zdziwieniem stwierdza, że mali Francuzi są o wiele grzeczniejsi niż mali Amerykanie. Próbuje więc odkryć skąd to się bierze. Czytaliśmy i przyznajemy, że w tym przypadku warto się co najmniej zasugerować.

Szafing

Przekazywanie świeżo upieczonym mamom ubranek, z których wyrosło nasze dziecko nie jest niczym nowym. Ostatnio jednak coraz częściej robimy to w sposób zorganizowany. Najpierw przeglądamy szafy, a potem idziemy na szafing, czyli imprezę, na której możemy zostawić niepotrzebne rzeczy i wybrać dla siebie te, które pasują na nasze dziecko. Moda na takie akcje wpisuje się w szerszy trend wymiany bezgotówkowej (nie tylko towarów, ale też usług). Możliwe są różne odmiany szafingu. Najpopularniejsza jest ta, w której uczestnicy po przybyciu na imprezę, zostawiają to, co mają, a potem wybierają dla siebie coś, co zostawiła inna mama. Niekiedy jednak wprowadza się system punktowy (najpierw nasze rzeczy zamieniamy na punkty, potem punkty zamieniamy na inne rzeczy). On ma zapobiec sytuacji, że nie ma w czym wybierać, bo wszyscy chętnie biorą, ale niechętnie dają. Czasem też niektóre, zwłaszcza te bardziej wartościowe przedmioty, są sprzedawane. Ci, którzy chcą żeby wszystko pozostało wśród swoich, organizują szafingi we własnych domach. 

Baby shower

...czyli impreza-niespodzianka zorganizowana przez przyjaciółki dla przyszłej mamy. Goście obowiązkowo przynoszą prezenty dla dziecka. Czasem po takiej uroczystości, ciężarna ma już skompletowaną całą wyprawkę bo bywa, że goście składają się nawet na wózek lub łóżeczko. Te imprezy z każdym rokiem powoli zyskują u nas coraz większą popularność. Są nawet firmy, które specjalizują się w ich organizowaniu i sklepy, które sprzedają takie gadżety jak tort pieluszkowy, czy balony do dekoracji z napisem "it's a boy" lub "it's a girl".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz