wtorek, 1 października 2013

Wolin 2009

Kiedy teraz oglądam zdjęcia z pierwszych nadmorskich wakacji Asi, nie mogę się nadziwić, jak ona była mała... Teraz mam taką mądrą uczennicę w domu, a w 2009 roku była drobinką :)


Na wakacje pojechaliśmy całą watahą, było strasznie wesoło, ale też maluchy (Asia ze swoją kuzynką) zapewniały nam dodatkowe atrakcje. Codziennie rano się kłóciły, która otworzy furtkę. Zresztą bez przerwy toczyły bitwy, nawet o np. patyka... Na szczęście trochę im przeszło, poza tym uczą się same rozwiązywać swoje problemy. Teraz żyć bez siebie nie mogą, nawet uwagi w szkole dostają solidarnie - razem...


Naszą bazą noclegową był Dziwnówek. W sumie straszna dziura, ale nam w zupełności wystarczyło, bo zabraliśmy ze sobą rowery, i robiliśmy sobie dużo wycieczek. A to "latarnia morska" w Dziwnówku, zamieniona na sklepik z pamiątkami. Najbardziej charakterystyczny punkt w miasteczku.


Dziwnów - Miasteczko wciśnięte między morze a Zalew Kamieński, nie ma wielkich zabytków, ale pensjonatowa zabudowa sprzed stu lat warta jest spaceru. Zwłaszcza ze względu na naturalną oprawę: romantyczne aleje, nadmorskie zagajniki, wydmy i nadmorskie trzcinowiska. Przy nowoczesnej Hali Sportowej w 2002 roku utworzono Aleję Gwiazd Sportu z replikami medali. Warto też zajrzeć nad zalew, gdzie cumują rybackie kutry, na plażę oddzieloną od miasta pasem wydm i obejrzeć zwodzony most nad Dziwną, po którym wjeżdża się na wyspę Wolin.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz