czwartek, 22 sierpnia 2013

Przygotowania do zimy

Zrobiło się pochmurno i zimno. Mam ochotę napalić w piecu... brrr... powstrzymuje mnie jedynie myśl, że przecież jest sierpień, więc bez przesady. Zakładam polar i grube skarpety i daję radę. Wiadomo - jak zimno - trzeba się wziąć do roboty, zrobi się cieplej. A jest co robić. Mnóstwo drzewa jeszcze zostało do pocięcia i porąbania. W każdym razie wydaje się, że jest tego mnóstwo. Jak nadchodząca zima da mi tak w kość jak ta ostatnia, to sama nie wiem. Przeprowadzam się w jakieś tropiki. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. We wrześniu bierzemy się za ocieplanie domu (styropian już czeka) i będziemy mieli kominek. Oby te dwa elementy dały oczekiwany efekt i pomogły mnie ogrzać w długie zimowe wieczory. Chociaż ja, Tygrysek i Asia damy sobie radę, w końcu jedna zima w nowym domu już za nami, to boję się o Olę. Ona jest taka malutka i taka kruchutka, po prostu musi jej być cieplutko.


Widoczna na zdjęciu sterta już jest przygotowana - czeka w drewutni. Za to przyjechała kolejna i trzeba ją uprzątnąć. To niesprawiedliwe, że przez cały rok myślę o zimie. Nie mogę myśleć o wiośnie czy lecie? Latem myślę o opale, jesienią o tym, że zima tuż tuż, zimą o tym kiedy się ta zima skończy, a wiosną? Hmmm... No nie, wiosną o zimie raczej nie myślę, raczej staram się wymazać ją z pamięci :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz