poniedziałek, 3 czerwca 2013

Ulga...

Karmienie piersią Asi wspominam bardzo dobrze. Uwielbiałam jak zwijała się przy mnie w kuleczkę, przytulała ufnie całym ciałkiem. Kiedy przestawałam karmić i przestawiałam ją na butelkę, dla niej było to coś naturalnego, wydawało się, że nie robi jej to różnicy, a mnie było przykro, łzy mi leciały, że to już koniec... Dlatego teraz nie mogłam się doczekać momentu, gdy maleńka Ola będzie pierwszy raz piła mleczko. No i ten pierwszy raz był faktycznie niesamowity, zaraz po narodzinach, jeszcze nie umyta, od razu była przy cycu. Potem było coraz gorzej. Mała pijawka tak mnie pogryzła, że ból sprawiało mi samo myślenie o karmieniu. Koszmar. A jeszcze Ola okazała się osóbką uwielbiającą wręcz taki kontakt z mamą i najchętniej memlałaby cyca 23 godziny na dobę, nawet przez sen. Teraz po praktycznie trzech tygodniach od porodu jest już dużo lepiej. Ola nauczyła się poprawnie ssać, mnie się ranki pogoiły i w końcu możemy cieszyć się sobą. Dużą ulgę w takich sytuacjach przynosi:
1. Letni prysznic
2. Wietrzenie piersi
3. Smarowanie brodawek własnym mlekiem
4. Smarowanie brodawek maścią dla niemowląt Bepanthen - ulga prawie natychmiastowa - do kolejnego karmienia...


2 komentarze:

  1. Emilko, super, że karmisz małą piersią, ja jestem fanatyczką karmienia piersią ;) (sama wciąż karmię Antosia - 20 mc, gdybyś miała kiedykolwiek jakiś problem wal do mnie, chętnie Wam pomogę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asię karmiłam tylko osiem miesięcy, musiałam wyjechać i zostawić małą pod troskliwą opieką tatusia i babci. Olę mam zamiar karmić jak najdłużej się da, pewnie do kiedy mnie nie pogryzie do krwi ;)

    OdpowiedzUsuń