piątek, 14 czerwca 2013

Nie tylko cycek...

Ola jest osóbką bardzo wymagającą. Wymagającą stałego kontaktu z mamą. Najlepiej i najbezpieczniej się czuje przytulona do mamy. Już nawet niekoniecznie musi w tym czasie coś ssać, ale musi czuć moją stałą obecność. Chyba coś w tym jest, że dla noworodków: jak czegoś nie widać, to to nie istnieje. No więc ja muszę istnieć niemal bez przerwy. Nie ukrywam, że troszkę to kłopotliwe. Chciałabym czasami coś zjeść lub się umyć. O luksusie posiedzenia w wannie nie wspomnę... Na szczęście tata też znalazł na nią swoje sposoby, dzielnie się nią zajmuje wieczorami, więc nie chodzę głodna i brudna.
Dobrze na nią działa fotelik-leżaczek z pozytywką i funkcją wibracji. Potrafi na prawdę długo zająć się oglądaniem go (i wiszących zabawek), nie płacze, jest spokojna i zainteresowana. Wygląda w nim jak księżniczka na tronie :)


Ola jest coraz bardziej "kontaktowa". Uważnie słucha kiedy do niej mówię, rozgląda się. Chce być trzymana jedynie w pozycji pionowej, leżenie u kogoś na rękach kończy się zdecydowanym protestem. Oczywiście nadal dużo śpi i ku mojej niewysłowionej radości przesypia noce, ale coraz więcej czasu poświęca na "uczenie się" otoczenia. 
Zdecydowanie lubi być w centrum zainteresowania. Lubi być przytulana, noszona i zabawiana. Lubi wszelkie zabiegi, jakie trzeba wykonać, od zmiany pieluchy, poprzez kąpiel do przebierania czy masażu. Wszystko znosi dzielnie i mam wrażenie, że z zadowoleniem. Nie lubi tylko nudy i spokoju, co zapowiada mi na prawdę ciekawe najbliższe lata... ;)

1 komentarz: