poniedziałek, 16 grudnia 2013

Wiatrówka

Prędzej czy później to musiało się stać... W zasadzie chyba lepiej prędzej, sama nie wiem. Asia przyszła dziś ze szkoły obsypana krostkami. Wizytę u lekarza mamy jutro, ale diagnoza jest raczej pewna - załapała ospę wietrzną... Odpocznie sobie trochę w domu, do nowego roku już się w szkole nie pojawi - płacz z tego powodu niesamowity. Czekamy tylko, czy Ola się zaraziła, czy te moje przeciwciała choć trochę jej pomogły. Podczas karmienia piersią może być chroniona.
Szykują się interesujące święta, Asi urodziny też trzeba będzie przełożyć. A w Sylwestra mieliśmy robić baby party... Też nie miało kiedy się przyplątać!
Z drugiej strony dobrze, bo tylko 4 dni w szkole opuści, a nie dwa pełne tygodnie :)

Wyczytaliśmy w internecie, że osoby które już przechodziły wiatrówkę (ja i Tygrysek), nie zarażą się ospą, za to mogą dostać półpaśca. No cóż. Czekam z niecierpliwością...

1 komentarz:

  1. Pewnie, że lepiej jak wcześniej
    A nawet jeśli Ola złapie to przynajmniej nie będzie miała blizn po zdrapywaniu krostek
    Takie maluchy przechodzą to zdecydowanie łagodniej niż dorośli
    Całuski dla wszystkich
    Ania

    OdpowiedzUsuń