środa, 11 grudnia 2013

Czas czas czas...

Czy ktoś mi może wyjaśnić, jak to się stało, że już mamy 11 grudzień??? Czy to czas tak szybko ucieka, czy ja żyję w takim pędzie, że tego nie zauważam? Prawda jest taka, że jestem w ciągłym ruchu, ciągłym pośpiechu, nie mam kiedy nawet posiedzieć przed komputerem, żeby jakiś wpis tutaj dodać. Kto nazwał macierzyński URLOPEM??? To musiał być facet... Skoro kobieta siedzi w domu, to znaczy, że siedzi... Otóż nie. Dzieje się, oj dzieje. Święta coraz bliżej, trzeba sprzątać, robić zakupy, gotować. Trzeba wymyślić prezenty dla dziewczyn, do tego Asia ma w Wigilię urodziny, więc trzeba zapewnić jej dodatkowe atrakcje i dodatkowe prezenty. Na szczęście zawsze można liczyć na pomysłowość Tygryska :)
Mam nadzieję, że już niedługo się ogarnę, i wrócę do regularnego pisania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz